Powrót ptasiej grypy do Polski

Wirus ASF
Zabójczy dla zwierząt wirus ASF w Wielkopolsce
31 grudnia 2019
Dotacje dla rolników 2020
Nowe dotacje dla hodowców świń i bydła 2020
18 stycznia 2020

Powrót ptasiej grypy do Polski

Ptasia grypa w Polsce

Ptasia grypa w Polsce

Powrót ptasiej grypy do Polski

 

Hodowcy drobiu liczą wciąż straty związane z pojawieniem się na przełomie roku nowych ognisk ptasiej grypy. Dotkliwy jest szczególnie wprowadzony zakaz importu mięsa.

Problem dotyczy m.in. RPA, które odbierało od nas rocznie nawet pięć tysięcy ton. Niestety lista krajów wprowadzających restrykcje jest coraz dłuższa.

 

Nowe embarga na polski drób

Na szczęście hodowców drobiu nie dotknęło jeszcze embargo ze strony Chin, do których wysyłają także duże ilości, bo aż od dwóch do trzech tysięcy ton mięsa w ciągu roku. Jednak przed Polską swoje rynki zamknęły już inne azjatyckie państwa, takie jak: Japonia, Korea Południowa oraz Singapur.

Skala strat jest mniejsza w eksporcie na Ukrainę, Białoruś oraz do Armenii i Hongkongu, a także do krajów Unii Europejskiej, które nie akceptują jedynie towaru z regionów, w których znajdują się ogniska ptasiej grypy. Pierwsze pojawiły się w Polsce na fermach indyków w gminie Uścimów w powiecie lubartowskim w województwie lubelskim w ostatnich dniach grudnia 2019 r.

W tym regionie znanym jako zagłębie drobiarskie wirus zakaźnej choroby ptaków wystąpił aż w sześciu miejscach. Kolejne dwa ogniska wykryto osiemdziesiąt kilometrów dalej w powiecie krasnostawskim.

Niestety w nowym roku zakażenie dotarło poza granice Lubelszczyzny — do wielkopolskich gospodarstw we wsi Topola, Osiedle w powiecie ostrowskim oraz Zalesie w powiecie kolskim, a także na Pomorze Zachodnie na fermę indyków w Rościnie, niedaleko Myśliborza.

 

Groźny wirus dla drobiu

Za chorobę w Polsce odpowiada wirus H5N8, który należy do szczepu zjadliwych i śmiertelnie niebezpiecznych dla ptaków, szczególnie domowych. Bardzo wrażliwe są na niego kury i indyki. Objawia się on u nich depresją, silnym łzawieniem, kichaniem, dusznością, obrzękiem głowy, nastroszeniem piór, biegunką. Śmiertelność sięga zazwyczaj stu procent.

Dziko żyjące kaczki lub łabędzie są bardziej odporne i tylko niektóre wyjątkowo zjadliwe wirusy mogą wywołać u nich chorobę. Same jednak stanowią rezerwuar i źródło wirusa dla drobiu, który trzeba przed nimi szczególnie chronić. Źródłem zakażenia mogą być jednak nie tylko wędrowne ptaki w pobliskim stawie, ale także zanieczyszczona pasza, woda, nawóz, ściółka, sprzęt i środki transportu.

Wirus ptasiej grypy niszczą ogólnie dostępne środki dezynfekcyjne i detergenty oraz obróbka termiczna, czyli smażenie lub gotowanie. Dla ludzi nie stanowi on zagrożenia.

 

Reguły bioasekuracji

Pojawienie się wirusa nawet u jednego osobnika oznacza likwidację całego posiadanego stada. W Polsce utylizacji poddano już około stu tysięcy ptaków. Dlatego bardzo ważne jest przestrzeganie zasad bioasekuracji, które chronią gospodarstwa przed jego pojawieniem się.

Podstawowe zalecenie dotyczy przetrzymywania drobiu w odosobnieniu. Nie może mieć on kontaktu z dzikim ptactwem, przed którym trzeba też zabezpieczyć wodę i paszę w gospodarstwie rolnym.

Przed wejściami do kurników powinny zostać rozłożone maty nasączone środkami odkażającymi. Dla zachowania bezpieczeństwa należy także ograniczyć wjazd pojazdów na teren farmy i poddać je obowiązkowej dezynfekcji.

Eksperci radzą też, aby w gospodarstwach przebywali tylko stali pracownicy. Muszą oni także obserwować drób, a o wszelkich niepokojących objawach natychmiast poinformować lekarza weterynarii.

 

Odszkodowania dla hodowców

Zgłoszenie wystąpienia ptasiej grypy przez hodowców są bardzo ważne, aby móc ubiegać się o odszkodowania w powiatowych biurach Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Gospodarstwa, które dokonały uboju stada z nakazu służb weterynaryjnych, otrzymają rekompensaty z innych źródeł. Kwota odszkodowania wypłacana przez rząd zależy od liczby i rodzaju utrzymywanego ptactwa, co należy odpowiednio udokumentować.

Dopłata za każdego indyka wynosi 25 zł, za kaczkę lub gęś – 15 zł, a za kurę lub perliczkę – 5 zł. Jednak jak podkreślają hodowcy, ich straty nie zostaną w pełni pokryte. Już sama wartość utraconego eksportu sięga ogromnych kwot.

Jak podała „Rzeczpospolita”, od stycznia do października ub.r. Polska wysłała 1,2 mln ton mięsa drobiowego wartego ponad 9,2 mln zł. W tym roku będą to na pewno dużo niższe kwoty.